lub też szumny pejzaż dźwiękowy (popularnie zwanym soudscape) przemysłowej Łodzi tworzę. Szumnie i dumnie to brzmi.



Projekt, nad którym obecnie pracuję to artystyczna rekonstrukcja brzmienia fabrycznego miasta, którego największy rozwój przypadł na drugą połowę XIX wieku. I na tym właśnie czasie – po konsultacjach ze specjalistami z CMW – skupiam się podczas pracy.

Intuicyjnie dobieram dźwięki, częściowo pochodzące z własnego archiwum nagrań terenowych, po części realizowanych dla potrzeb projektu. Układają się w opowieść, swoisty spacer ze słuchawkami po dawnej, nieistniejącej już Łodzi.

To poniekąd praca nieco rekonstrukcyjna, której źródła znajduję najczęściej w literaturze, zarówno pamiętnikach jak i prozie. Nieco podpowiada Oskar Flatt, w swoim „Opisie Miasta Łodzi” z 1853 roku.

Paradoksalnie dochodzę do wniosku, że miasto nie do końca brzmiało tak, jak sobie na początku wyobrażałem. Założyłem że Łódź, powiedzmy z roku 1890 była miejscem bardzo głośnym. Co oczywiście jest prawdą, natomiast zacząłem analizować, jak bardzo „inaczej głośnie” od miasta współczesnego. Zastanawia mnie, jak daleko sięgał dźwięk ówczesnej Łodzi.

Miasto oczywiście było o wiele mniejsze, zabudowa fabryczna bardziej rozrzucona niż chociażby ta z powyższego zdjęcia. I właśnie już z tego tytułu brzmiało inaczej.

Martwimy się o współczesne zanieczyszczenie sonosfery, a przecież zjawisko to w obecnej formie swój początek miało wraz z wybuchem rewolucji przemysłowej. Oczywiście miasta zawsze były silnym emiterem dźwięku, od samego początku, jednak dopiero wprowadzenie masowo maszyn parowych i idąca za tym industrializacja zmieniła natężenie i częstotliwość brzmienia miejskiego.

Kolejny dzień pracy nad XIX wiecznym pejzażem dźwiękowym.

Oczywiście moje nagranie nigdy nie będzie „czystym antropologicznym” spojrzeniem. Dla potrzeb tego projektu więcej w nim jest mojej kreacji niż odtworzenia dziewiętnastowiecznej mapy dźwiękowej. Więcej z mojej strony fabularyzacji, choćby z powodu ograniczenia czasowego nagrania. Również z powodu potrzeby nakreślenia kontekstu dla osoby odwiedzającej wystawę. Tak, by dać szansę przez chwilę zbliżyć się, a może wręcz przenieść się w czasie.

Projekt powstaje na zamówienia Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. Premiera we wrześniu 2020 w Skansenie CMW.